Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 19 lutego 2017

Ania w puszczy - mashup

       Pewnego razu w Port Said do sierocińca przyszedł pan Rawlison. Postanowił
  adoptować rudą dziewczynkę o imieniu Ania. Gdy prowadził ją do domu, ona całą drogę opowiadała o swoim życiu. Była to smutna historia, mężczyźnie ze wzruszenia zakręciły się w oczach łzy. Postanowił, że od tej chwili Ania będzie wiodła dużo szczęśliwsze życie.
         Dotarli do domu, drzwi otworzyła Nel, zobaczyła obok swojego taty obcą dziewczynkę, była  zdziwiona, nie spodziewała się gościa. Pan Rawlison powiedział:
  -To jest Ania, od dziś będzie z nami mieszkać.
  Nel się ucieszyła, Ania wydała jej się bardzo miłą dziewczynką.
  - Cześć Aniu, miło mi Cię poznać, bardzo chciałam mieć towarzyszkę do zabawy
  i nauki - powiedziała Nel.
  -Ja też się cieszę, że będę miała prawdziwą rodzinę - odpowiedziała Ania.
         Dziewczynki świetnie się dogadywały. Często towarzyszem ich zabaw był
  Staś, we trójkę spędzali dużo czasu.
         Podczas ferii dziewczynki, Staś oraz ich ojcowie wyruszyli na wyprawę przez  
  pustynię. W czasie podróży, która wcale nie była łatwa, przeżyli wiele przygód. Ania na początku trochę się bała, ponieważ musieli podróżować konno, a nigdy wcześniej nie  miała kontaktu z końmi. Szybko jednak przy wsparciu przyjaciół nauczyła się jazdy konnej. Najmilej dzieci wspominały obozowisko w pobliżu starego baobabu. Drzewo było ogromne, a wewnątrz jego pnia znajdowała się ogromna jaskinia, w której Nel i Ania urządziły sobie miejsce do zabawy. Dziewczynki zawsze marzyły o domku na drzewie, ale nigdy nie przypuszczały, że kiedyś będą mogły bawić się wewnątrz baobabu. To było więcej niż spełnienie największych dziecięcych marzeń. Największa przygodą okazało się uwolnienie olbrzymiego słonia z wąwozu. Zwierzę utknęło w nim i nie było w stanie się wydostać, ponieważ wyjście zasłaniał wielki głaz. Słoń wyglądał   na bardzo słabego, a w wąwozie nie było żadnego pożywienia. Dzieci najpierw dokarmiały go świeżymi
  owocami, a następnie tata Nel i Stasia uwolnili go, wysadzając głaz przy pomocy
  dynamitu.
         Po powrocie do domu dzieci długo wspominały wspólnie spędzony czas. Ania
  nawet myślała, że odkąd zamieszkała w domu pana Rawlisona jej życie odmieniło
  się całkowicie, była szczęśliwa , miała cudowną rodzinę i przeżycia , których nie
  zapomni nigdy.
 

                                                                                    Zuzanna Z. , Zuzanna L. kl. Vb

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.