Łączna liczba wyświetleń

sobota, 18 lutego 2017

Ania na Olimpie - mashup

         Pewnego dnia Ania obudziła się w bardzo pięknym, choć dziwnym miejscu. Zewsząd otaczały ją śnieżnobiałe kolumny, a ona sama leżała na zimnej jak lód marmurowej podłodze. Wreszcie dziewczynka podniosła się. Spojrzała w dół. Miała na sobie piękną, białą suknię, w której czuła się jak księżniczka. Dotknęła swojej głowy i wyczuła, że zdobi ją wieniec laurowy. Ania nie posiadała się ze szczęścia. Może okazało się, że tak naprawdę jest zaginioną córką jakiegoś króla, odnaleziono ją i zabrano do pałacu? Dziewczyna zaczęła pogrążać się w marzeniach, kiedy nagle ktoś pchnął mosiężne drzwi. Stanął w nich brodaty mężczyzna o potężnej sylwetce, odziany w białą szatę.
- Kimże jesteś? – zapytała Ania.
- Nie wiesz, kim ja jestem? To niedorzeczne! – zagrzmiał jegomość, po czym trochę się uspokoił i powiedział:
- Jam jest Zeus, pan nieba i ziemi, piorunów i burzy, ja władam wszystkim, co znasz!
Dziewczynka, lekko przestraszona, powiedziała:
- Przepraszam pana, panie Zeusie, czy mógłby pan, z łaski swojej, powiedzieć mi, gdzie się znajdujemy?
- To miejsce to siedziba bogów, Olimp! – odparł władca.
- Ojejku! Tak bardzo się cieszę, iż mogę odwiedzić to boskie miejsce!
Czy mógłbyś mnie oprowadzić?
- Niestety nie, ponieważ muszę poprowadzić ważne zebranie. Mój posłaniec się tym zajmie  - odpowiedział Zeus, po czym krzyknął:
- Hermesie, chodź tu, natychmiast!
Po chwili skrzydlaty bożek zjawił się na miejscu.
- Tak, łaskawy panie? – zapytał posłaniec.
- Czy mógłbyś oprowadzić tę pannę po Olimpie?
- Jasne, drogi panie – odparł Hermes, po czym gestem pokazał Ani,
aby poszła za nim.
         Dziewczynka i posłaniec bogów przeszli korytarzem do następnej sali. Rudowłosa nie mogła się nadziwić, jak można zbudować tak cudowne miejsce. Kiedy dotarli do drzwi, posłaniec powiedział:
- Bądź cicho, bo trwa tam boskie zebranie.
Po jego słowach udali się do pomieszczenia. Niestety, Ania nie umiała się powstrzymać i krzyknęła z zachwytu, gdy zobaczyła bogów. Posejdon to zauważył i wściekł się okropnie.
- Kto śmie przerywać nasze zebranie?! – krzyknął.
Dziewczynka ze strachu schowała się za jej towarzysza, zostawiając go na pastwę pana mórz.
- To ty, Hermesie?! W takim razie surowo zapłacisz za swe czyny! – zagrzmiał bóg oceanów, po czym chwycił za swój trójząb i za jego pomocą zepchnął rudowłosą i jej przewodnika z Olimpu. Kiedy dość twardo wylądowali na ziemi, skrzydlaty jęknął:
- Zostałem zepchnięty z boskiej góry! Jaki wstyd…
- Przepraszam, ale wie pan, co to za miejsce? – przerwała mu Ania.
Hermes pobladł.
- To Hades… - wyjąkał.
- Co to Hades?
- To miejsce, do którego zmarli udają się po śmierci… Lepiej się stąd zmywajmy…
- Ja mam ochotę pozwiedzać!
- Aniu, nie odd…
Jednak bożek nie zdążył dokończyć, ponieważ dziewczynka zdążyła wyruszyć w głąb Hadesu. Zauważając górę i pchającego na nią kamień nieznajomego, osłupiała i zapytała skrzydlatego:
- Proszę pana, kto to tak się męczy na tym wzgórzu?
- To Syzyf. Ma za zadanie wepchać kamień na górę -  odpowiedział jej przewodnik.
- Mogę mu pomóc?
- Nie, bo ta praca to jego kara.
Ania posmutniała.
- Słuchaj, mam plan! Złapię cię i razem polecimy z powrotem na
Olimp, dobrze?  - zasugerował Hermes.
- Jasne! – pokwitowała Ania.
Dziewczynka i bożek razem wzbili się w przestworza. Kiedy dotarli na boską górę, przewodnik postawił ją na łące i powiedział:
- Posłuchaj mnie. Sprowadzę tu kilka nimf, aby się z tobą pobawiły, a  ja polecę do pałacu bogów i przeproszę Posejdona. Zgadzasz się?
- Zgadzam się – odparła rudowłosa.
Hermes odleciał, a chwilę potem przybyły nimfy. Ania doskonale się z nimi bawiła. Razem zrywały kwiaty, śpiewały piosenki i wiły wianki. Panna nigdy nie była tak bardzo szczęśliwa jak w tamtej chwili. Nagle usłyszała znajomy głos, wołający ją po imieniu:
- Aniu, Aniu…
Dziewczynka otworzyła oczy i znalazła się w swoim łóżku.
- Aniu, wstawaj szybko, bo jest już późno! – głos okazał się należeć do Maryli.
         Rudowłosa doszła do wniosku, że to był tylko sen. Westchnęła:
- Ach, jak wspaniale by było, gdyby zdarzył się on kiedyś naprawdę!

Natalia Bi. Kl. V a

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.